W projekcie partycypacji społecznej uczestniczyli (społecznie i spontanicznie) agenci Hawasan i Lisov, zwani dalej Hawrolisami. Nie wiedzieć czemu zabrali oni przedstawiciela Koniodelfina - H.Kampa na wycieczkę do kwitnąco pięknego, wciąż rozwijającego się miasta Łodzi...
Już w samochodzie zaczęły się dziać dziwne rzeczy, gdy gotowy do ataku pojawił się Ninja:

Ninja wyskoczył drugi raz na ul. Piotrkowskiej...

... aby poznać pochowane pod deptakiem sławne osobistości...

... i spacerujące, trochę mniej (na razie) sławne...

... i następne... W dość nietypowy sposób...

... i coraz bardziej...

... i jeszcze bardziej...

... i bardziej nietypowy, stwiedził doświadczalnie istnienie siły grawitacji!
Ale! Okazało się, że ninja nie był sam. Na Piotrkowskiej zjawiła się Pani z zakupami!

Pani z zakupami, jak to typowa pani z zakupami bardzo chciała pojechać do Manufaktury...

... na zakupy... (nomen omen, hm?) i pozwiedzać zewnętrze i wnętrze.

Była w markowych sklepach...

... przymierzała biustonosze...

... poznawała prawdziwych przystojniaków...

... oraz inne, trochę dziwne panie w łazience.

Tymczasem Ninja, jak szalony jeździł schodami ruchomymi w tę i z powrotem...

... zwisał głową w dół wśród tropikalnej zieleni.


Robił też to, co Ninja i chłopcy lubią najbardziej, straszył dziewczyny!

Na koniec, żeby trochę ochłonąć wszyscy razem poszli do Muzeum Sztuki Współczesnej.

Ogólnie było kolorowo!

Wniosek: malowanyświat,wycinanyświat,kolorowyżeażmiło,możeśmiesznyjestimatrochęwad,alesamgowymyśliłem,
ktozazdrościmitemuradędaminaterazinapotem,wycinanyświatmożezrobićsam,jeślitylkomaochotę!
H.Kamp